Korzystanie z ekstremalnej formy hiperfleksji – rollkuru – jest niedopuszczalną metodą treningową w ocenie naukowców i weterynarzy skupionych International Society for Equitation Science (ISES). Najnowsze oświadczenie w tej sprawie zostało wydane w trakcie tegorocznej Konferencji ISES, jaka odbyła się w kanadyjskim Vancouver.
Stanowisko ISES zostało oficjalnie zaprezentowane i skrupulatnie uzasadnione przez prof. Paul’a McGreevy- specjalistę medycyny weterynaryjnej, znanego ze szczególnego zamiłowania do dobrostanu zwierząt. W 14-stronnicowym oświadczeniu delegaci przyjęli, że ekstremalna hiperfleksja głowy i szyi jest metodą „nie do przyjęcia” z uwagi na aspekty fizjologiczne i psychologiczne. W uzasadnieniu przytoczono liczne dowody naukowe i badania, które szeroko analizowały wpływ rollkuru na pracę układu oddechowego, patologiczne zmiany w obrębie szyjnego odcinka kręgosłupa oraz psychikę koni (te ostatnie opisywaliśmy na łamach KZJ w materiale: Rollkur: fizjologicznie i psychicznie zły dla koni). Co więcej wskazano, że zaledwie jedna czwarta z prac analizujących wpływ hiperfleksji na wygimnastykowanie koni – wykazała pozytywny wynik, podczas gdy pozostałe analizy nie wykazywały wyższości metody nad dotychczas stosowanymi metodami treningowymi.
W ocenie ISES wiedza – zdobyta w oparciu o przeanalizowane badania naukowe na temat wpływu hiperfleksji głowy i szyi na dobrostan koni, jest wystarczająca by wystosować jasne stanowisko w jej sprawie i tym samym nie wymaga prowadzenia dalszych analiz w tym kierunku.
Członkowie ISES są przekonani, że w treningu koni najistotniejsze jest utrzymanie otwartych i drożnych dróg oddechowych poprzez samodzielne utrzymanie przez konie ustawienia głowy, a nie poprzez postawę egzekwowaną na siłę przez jeźdźca, trenera lub pomoc stosowaną w lonżowaniu.
ISES to niezależna organizacja naukowa, której celem jest promowanie obiektywnych badań naukowych i zaawansowanych działań praktycznych mających wpływ na poprawę dobrostanu koni.
Pełne stanowisko ISES znajdziecie na stronie internetowej towarzystwa TU.
6 komentarzy
Nareszcie organizacje sie tym zajęły, może każdy na swoim podwórku do konkursów ujeżdżenia coś przemyśli!
patrząc na zdjęcia z rozprężalni tegorocznych ME w Aachen – jeszcze wiele wody w Wiśle upłynie zanim sędziowie i stewardzi zaczną reagować na tego typu praktyki
Oby coś zdziałali, bo żeby Edward Gal to stosował… Ostre przegięcie, nie sądzicie?
niestety wszystkie tego typu zdarzenia to efekt przyzwolenia ze strony osób oficjalnych – pisaliśmy kiedyś o obserwacjach poczynionych przez ostatnie kilka lat: http://konzdrowyjak.com.pl/z-roku-na-rok-coraz-silniej-poza-pion/
Zawodnik robi to, co znajduje uznanie w oczach sędziów, to oczywiste, bo chce wygrać. Trzeba zacząć od sędziów właśnie. Zaczną inaczej oceniać, inaczej będą jeździć.
Mojemu Zeusowi to robili, teraz czasem sam się robi rolkę, ale go wyciągamy. Okropne, nie rozumiem po co tak krzywdzić konia