Przyszła wiosna i w wielu stajniach konie z zimowych, piaszczystych kwater przestawiane są na soczyste pastwiska. Zanim jednak ochoczo wypuścisz swojego podopiecznego na trawę pamiętaj o kilku istotnych zasadach, dzięki którym zielony posiłek nie zakończy się bolesną kolką lub ochwatem.
Każdy z właścicieli i opiekunów koni powinien pamiętać, że każdorazowa drastyczna zmiana w jadłospisie może przynieść nieoczekiwane, negatywne efekty dla końskiego zdrowia. Aby konie mogły bezpiecznie cieszyć się zielonymi pastwiskami warto zadbać, o to aby ich wyjście na trawę odbywało się stopniowo.
Pierwszą zasadą zalecaną przez lekarzy weterynarii jest racjonalne przyzwyczajanie końskich żołądków do trawy- najprostszym sposobem jest wychodzenie z koniem na kontrolowany wypas. Pierwsze zetknięcie z trawą (szczególnie u koni sprawiających wcześniej problemy w związku z nawracającymi kolkami) nie powinno przebiegać dłużej niż 10-15 minut. Jeśli jesteśmy w kolejnych dniach w stajni- warto ten czas systematycznie wydłużać.
Kolejnym ważnym etapem przyzwyczajania konia do trawy jest wyprowadzanie na wypas tuż po wcześniej spożytym sianie. Ma to dwie zasadnicze zalety- po pierwsze pozwala na wypełnienie układu pokarmowego paszą objętościową i utrzymanie na stałym poziomie procesu trawienia, po drugie utrzymuje poczucie sytości u konia co pozwala na ograniczone spożywanej trawy.
Warto także rozważył włączenie do końskiej diety preparatów probiotycznych, które ułatwią koniom poradzenie sobie z sezonową zmianą diety.
Sprawdź, czy trawa to jest to, co Twój koń jeść powinien!
Niestety wielu właścicieli koni chcąc dogodzić swoim podopiecznym zapomina o fakcie, że trawa (szczególnie ta młoda) zawiera wiele węglowodanów niestrukturalnych (NSC). Co więcej, ilość NSC w trawie może ulegać wahaniom w zależności od temperatur- zmrożona trawa po nocy będzie zawierać dużo więcej węglowodanów niż trawa po całym (np.pochmurnym) dniu.
Warto pamiętać, że duża podaż traw u koni mających problemy metaboliczne, skłonność do ochwatu lub insulinooporność może wywołać poważne konsekwencje zdrowotne. Dlatego warto rozważyć ograniczenie spożycia traw poprzez wypuszczanie na uboższe padoki lub zastosowania końskiego kagańca.
3 komentarze
ok….a co na kleszcze idąc tym tropem..bo trawy ,drzewa…słyszałam o takich zawieszkach do obroży,kantara co sądzicie?
Ja zawsze stosuje się do tych zasad i od kilku lat daje mojemu końcowi priobiotyki, dla mnie są one nieodzowne
Czasem, całkiem serio zastanawiam się jak to się stało że konie przeżyły tysiące lat bez porad fachowców internetowych (wcześniej periodykowych), suplementów, probiotyków i innych cuda-wianków. Co bardziej szokujące nadal istnieją konie które nażrą się starej, przegniłej trawy spod śniegu i żyją, nawcinają się bladym świtem po przymrozku i jeszcze na nie padają po opchaniu się znienacka zmienioną paszą. Tyle że takie konie na oczy nie widzą „musli” czy witamin w proszku. I naprawdę trzeba mieć coś z głową żeby uwierzyć że podatność na ochwat ma coś wspólnego ze zwykłą trawą. Co innego wzbogacane pastwiska przez dosiewanie roślin których naturalnie nie powinno tam być, podawanie wysoko przetworzonych pasz i generalnie brak kontroli nad podawanymi preparatami. Co jakiś czas pojawia się „moda” na jakiś suplement. A to czosnek, który potem okazuje się jednak bardziej szkodliwy niż pożyteczny a to probiotyki a to nadmierne skarmianie suplementów z biotyną … Na wszystkim da się zarobić!